Francuski szczep z gruzińskiej qvevri - a więc Morawy
Parę lat temu odwiedziliśmy Dobrą Vinicę w podznojemskim Novym Šaldorfie. Kupiliśmy wówczas sporo butelek i systematycznie do nich wracaliśmy. Teraz wejścia na scenę doczekała się teoretycznie najlepsza flaszka z tamtego desantu - sauvignon blanc z qvevri. Przypominając sobie poprzednie butelki dochodzę do wniosku, że wina z tej winnicy są dość nierówne. Ale kompletnie się na to nie obrażam i nie jest to nawet żaden zarzut. Takie te wina są, bo nie majstruje się przy nich nadto i wychodzą tak, jak chciały wyjść. Cechą wspólną na pewno będzie to, że wina te są wyraźne, a więc i wszystkie zachwyty, i stękania dostają z miejsca boostera. O ile kiedyś nad inną butelką mogliśmy nieco kręcić nosem, tak tu każdy najmniejszy pomruk byłby grzechem śmiertelnym. Najpierw nos - głęboki, dojrzały, pełny niczym kształty pobliskiej Věstonickiej Wenus. Nie dziwo - najpierw mieliśmy fermentację na skórkach w glinianej amforze, a potem wino spędziło jeszcze kilka miesięcy w dębowej beczce. Dużo tu nu