Matošević - powróćmy do wakacyjnych wspomnień - Istria
Szykując się do zeszłorocznych istryjskich wakacji, zrobiliśmy dość pogłębiony research. Mimo stosunkowo krótkiego pobytu udało nam się odwiedzić kilka winnic: od złotomedalowego, choć niemal domowego winiarstwa Prekalj po pierwszoligowych producentów typu Damjanić, Fakin, czy nieco rustykalnego Matoševicia.
Na półwyspie dominują dwa szczepy: malvazija (biel) i teran (czerwień). Teoretycznie więcej czerwonych win znajdziemy na zachodzie półwyspu, gdzie występuje bogata w żelazo terra rossa (czerwona ziemia), najlepsze zaś wina białe są robione głównie w środkowej i wschodniej części półwyspu, gdzie podłoże jest bardziej skaliste. Ale to tylko teoria, która być może niepotrzebnie wiąże ręce i pozbawia szansy na poznanie fajnych win robionych nie tam, gdzie powinny być robione. My piliśmy głównie wina z zachodniej części półwyspu*. Być może nie poznaliśmy najlepszych bieli, ale cóż, jest kolejny powód, by tam wrócić i to sprawdzić.
Dziś na naszym blogu 3 butelki Matoševicia - sporego producenta z zachodniego wybrzeża.
Alba to czysta malvazija istarska. Początkowo w nosie jest dość nieśmiała i powściągliwa. Z czasem na pierwszy plan spod typowych aromatów ciepło-owocowych i kwiatowych wysuwają się nuty kamieniste a wręcz krzemienne. Sporo takich ciemniejszych, cięższych akcentów, przypominających taniny czy - na płaszczyźnie aromatów - jakieś ziemiste pinot noir. Być może to za daleko posunięte porównanie, ale pokazuje kierunek, w którym zmierza to wino. Mimo to wino jest fajnie pijalne i po prostu smaczne.
Wino: Matošević
Alba 2022
Cena: 10 euro (45 zł)
Sklep: u winiarza
Vivino: 3.8
Ocena 6/10
Kolejne 2 wina stoją na półce "Funky" - koncepcja winiarza nie wymaga chyba komentarza.
Aura to blend typowych istryjskich odmian malvazija istarska, chardonnay i sauvignon blanc (w proporcjach 45:45:10) I tu dałbym sobie rękę odciąć, ale ta malvazija musi pochodzić z innej parceli, mamy bowiem kompletnie inne wino i ani chardonnay, ani SB nie byłyby w stanie aż tak zmienić jego profilu. Mamy bowiem bombę aromatów owocowych. Nieco ziół, trochę albedo. Wszystko to przekłada się na świeżość i wakacyjną beztroskę. Gdy piliśmy w winnicy u Matoševicia wrażenia były jeszcze intensywniejsze. Albo efekt miejsca, albo młodości wina.
Z tej samej półki wzięliśmy także Ombrę, zrobioną z kolejnego typowego szczepu, czyli terana.
Kiedyś powstanie wpis o teranie, bo to szczep chyba nieobecny w polskich sklepach a bardzo interesujący i dający wina w różnym stylu. Dziś skupmy się jednak na Matoševiciu.
Ombra to świeże, fajne, apetyczne i oryginalne wino. Po prostu. Można siedzieć godzinami na kamienistej istryjskiej plaży, podziwiać zachód słońca i pić, pić, pić. Drobne taniny, minimum beczki (jeśli w ogóle) a jednocześnie sporo ziemistego, a nawet mieliśmy wrażenie, że metalicznego konkretu. Tak mam zanotowane w notatniczku, choć dziś nie jestem w stanie przywołać w pamięci tych wrażeń. Musiało to być intrygujące.
Cena: 10 euro (45 zł)
Sklep: u winiarza
Vivino: 3.8
Ocena: 6/10
Cena: 10 euro (45 zł)
Sklep: u winiarza
Vivino: 3.5
Ocena: 7/10
Komentarze
Prześlij komentarz