Warsaw Wine Experience 2019

Mało czasu, wiele win do spróbowania. Mieliśmy przygotowany całkiem dokładny plan, ale nosy nas zaprowadziły do kilku nieplanowanych stoisk. Część upatrzonych wcześniej niestety ominęliśmy. Cóż, klęska urodzaju. Ale ok, zacznijmy już wreszcie.

Atilla Gere, czyli węgierski klasyk z najwyższej półki. Nam udało się spróbować 2 etykiet: mieszankę Kopár (2016) oraz czystego Merlota, czyli Solus (2017). Wiem, będzie to zapewne bluźnierstwo i tym jednym wpisem pogrążę się w niebyt, ale wina te nie przekonały mnie. Oczywiście były mocno taniczne, poważnie owocowe, skoncentrowane, ale ciągle im czegoś brakowało, by paść przed nimi na kolana. Zakładam, że po prostu były za młode i nie zdążyły dojrzeć i pokazać wszystkich swoich walorów. Trochę szkoda, bo picie tak młodych win tego rodzaju, to jak lizanie lodów przez szybę. Trzeba sobie pomóc wyobraźnią.


Vininova pokazała fajnego Furminta od  Hétszőlő. Poważny, woskowy, tokajski, a jednocześnie w ustach świeży i wręcz mineralny (55 zł).
Sprawdziliśmy też kilka fajnych czerwieni. Na mnie najlepsze wrażenie zrobiło Cerro Anon Gran Reserva 2010 (ok. 90 zł) - miękka, łagodna, z wyraźnym aromatem wiśni z pestką.



Endorwina
Ł. zaprowadził nas do tego stanowiska, chociaż planowaliśmy pozostać na Starym Kontynencie. I jakże jestem mu wdzięczny. Chilijska dolina Leyda pokazała wina wybitne. Mowa tu o winnicy Amayna. Najpierw spróbowaliśmy Sauvignon Blanc (130 zł) - jakiż atak zielonej papryki, soczystości, rześkości. Następne było macerowane i fermentowane w beczce Sauvignon Blanc Barrel Fermented (150 zł) . Poważne, krągłe, miękkie, z wyraźnym aromatem tiramisu, a więc kawa, mleko, ciasteczka, rozgrzewający alkohol. Rewelacja. Kolejna etykieta warta zainteresowania to Chardonnay (140 zł) - dobrze zbudowane, z wyraźnymi aromatami wanilii, karmelu, a więc nuty beczkowe. W czerwieni spróbowaliśmy Pinot Noir (160 zł), Syrah (170 zł). Obydwa wyraziste, aromatyczne, pełne. Pierwsza klasa.



Weingut Faber-Köchl
austriackie producentki (matka z córką) win organicznych z Weinviertel. Veltliner Ried Saazen 2017 (13 euro). Typowy soczysty i pieprzny grüner. Roter Traminer 2018 (14.5 euro), klon odmiany Gewürztraminer o wyraźnych traminerowych nutach: róża i słodkie owoce tropikalne. Z czerwieni dostaliśmy Pinot Noir 2017 (17 euro) - gładkie taniny i czyste czerwone owoce oraz Kochl Verzeichnis Exkluziv Rot - eksplozja leśnych owoców (17 euro). Fajne, porządne wina. Do tego posyłamy high five za women power.



Znowu Austria - Schloss Gobelsburg z Kamptalu.
Tam próbowaliśmy różne Grüner Veltlinery i Rieslingi. Cóż powiedzieć? Dystrybutor zasypał nas informacjami, opowieścią, detalami. Może aż nadto. Jeśli zaś chodzi o samo wino, to wszystko, bez względu na stok, parcelę, szczep, było idealne, zrobione w punkt, czyste, soczyste, eine gute deutsche österreichische Qualität. Zresztą odczucie to było zgodne z wrażeniami z naszej pierwszej domowej degustacji.


I jeszcze jedna Austria, a w zasadzie Cesarstwo Austro-Węgierskie. Mowa o Groszer Wein i jego projekcie Almásy Collection. Typowa Austria: od Gemischter Satz po środkowoeuropejskie wina odmianowe. Od 8 euro do 35 euro. Dobre wino na każdą kieszeń, a dodatkowo świetna "secesyzująca" etykieta gratis. Soczyste wina białe, owocowe i eleganckie Bläufrankische. Porządna robota, a wina z wyższej półki robią już naprawdę dobre wrażenie.


Ciekawostką jest natomiast projekt Almásy Collection, polegający na ściągnięciu ciekawych win z całego ehemaliges Kaisertum Österreich i zapakowaniu ich w jedną, rozpoznawalną markę, a więc mamy tu wina z Austrii, Węgier, Słowenii, Siedmiogrodu. Z czasem może będzie tego jeszcze więcej, bo dołączona do brand booku mapka nie pomija morawskich, słowackich, serbskich czy chorwackich rejonów winiarskich. Poniżej Kaisertum Österreich na jednym - dosłownie - obrazku.


Salon Win Karpackich pokazał wina tylko jednej, ale poważnej i aspirującej słowackiej winnicy - Château Grand Bari. Vulkano Furmint (12 euro) - fajny soczysty, delikatniejszy niż węgierskie tokaj. Muškát žltý (9 euro) - ekstremalnie aromatyczny, kwiatowy i lekko słodki (12 g cukru). TUF Furmint - lekki, easydrinking (10 euro).


* fotografie własne, oprócz "Weingut Faber-Köchl" i "Almásy Collection", które zostały zapożyczone ze strony producenta.

Komentarze

Popularne posty