T'ga za jug - tęsknota za południem

Jeśli wierzyć meteorologom, w grudniu 2023 słońce pojawiło się w Warszawie jedynie na kilkanaście godzin. I marnym pocieszeniem jest, że w Wilnie było jeszcze gorzej - tam słońce wyszło zza chmur na raptem 3 godziny.

Tak więc, kiedy słońca w całym miesiącu jest tyle co w ciągu jednego słonecznego lipcowego dnia, kiedy za oknem szaro i ponuro, gdy na termometrze rtęć ześlizgnęła się w okolice -10°C, człowiek tęskni za południem. A kiedy tęskni za południem, to otwiera południowe wina, na przykład macedoński vranec.

T'ga za jug to najpopularniejsze macedońskie tanie wino. T'ga za jug to także tytuł poematu macedońskiego (jak chcą Macedończycy) czy bułgarskiego (jak widzą to Bułgarzy) poety odrodzenia narodowego. Zwolnijcie mnie od podjęcia decyzji, o który naród chodzi. Fakty są jednak takie, że tutaj wszystko się zgada. Autor poematu, Konstantin Mladinov urodził się nad jeziorem Ochrydzkim, nad którym to wino piłem i gdzie je kupiłem, było przyjemnie południowo i szczerze tęskno mi za tą ziemią.

To naprawdę niebywałe, że wino z najniższej półki jest naprawdę niezłe. I jest w nim wszystko, czego potrzeba: nieco owocu (wiśnie, maliny, czarne porzeczki), trochę tanin, nieprzesadna drobina słodyczy, nieco kwasów. I kompletnie nie przeszkadza mi, że nie jest to wino naturalne, organiczne, biodynamiczne. Ba, nawet szczerze imponuje mi, że przedsiębiorstwo winiarskie podaje na swojej stronie pełny jego skład. Nietypowe i uczciwe. Producent twierdzi, że robi 1 mln butelek. A skoro robi, to sprzedaje. I ja mu wierzę i ja to rozumiem.

Wino: T'ga za jug Tikveš 2021
Cena:  300 MKD (20 zł)
Sklep: Ochryda
Ocena: 6/10
Vivino: 3.7

Komentarze

Popularne posty