Panie Pinocie, dziura w samolocie!

Pinoty dzielą się na trzy: Noir, Gris, Blanc. Ja jednak wypracowałem swój własny podział, który chcąc nie chcąc stosuję podczas zakupów. Dzielę je na zagadkowe, wyczekiwane, beznamiętne.
Poniżej opis dwóch Pinot Noir i Pinot Gris pitych w ostatnim czasie. Pinot Blanc brak.

Pinotów czarnych wypiłem w ostatnim roku naście. Każdy inny: kilka było wielkich lecz o większości chciałbym zapomnieć. Pinot Noir to pinoty zagadkowe. Nigdy nie wiem, co znajdę w butelce. Oczywiście zasada ta działa też przy innych winach, ale chyba tylko w PN zaskoczenie bywa tak wyraźne.

Pinot szary to jedna z moich ulubionych odmian. Lubię jego mięsistość, cielistość, fakturę. Butelki otwieram zawsze w lekkim napięciu oczekując wybuchu fajerwerków, wyskakujących z morza uśmiechniętych delfinów i złotego słońca tonącego w bezkresnym morzu. Naturalnie zdarzyły się i tu wina-pomyłki, wina-rozczarowania, wręcz wina-zdrady. Ale mimo to nadal wyczekuję.

Na koniec Pinoty białe. Pewnie jeszcze nie piłem dobrego, bo kojarzą mi się z lekkim, orzeźwiającym winem pozbawionym aromatów, charakteru, ciała. Blanców nie będzie też w tym podsumowaniu.

Zaczynamy od Pinot Noir. Ten akurat przywędrował do nas z antypodów. Był nietypowy, smaczny, zaskakujący. Gładki, soczysty, z delikatną kwasowością, w ogóle nie wyczuwalnym alkoholem. Najciekawszy w nim był aromat wędzonki, który w pierwszym wrażeniu nawet przypominał dziczyznę czy wieprzowy boczek. Nieco dziwne, ale smaczne.



Wino: Winemaker’s Selection Pinot Noir, Marlborough 2018
Cena: 30 zł
Sklep: Lidl
Ocena: 6/10

Kilka dni później do naszych kieliszków trafił znany wszystkim rowerzysta z Chile. Zachęcony ostatnim doświadczeniem z nowoświatowym Pinotem, bez wahania sięgnąłem po kolejnego, zwłaszcza że do tej pory Cono Sur spisywał się poprawnie. Niestety nie wytrzymał porównania. To niespodziewane zwycięstwo Winemaker’s Selection później stanie się przyczyną solidnego rozczarowania. Ale nie uprzedzajmy faktów.




Wino: Cono Sur Pinot Noir Organic 2018
Cena: 30 zł
Sklep: Auchan
Ocena: 5/10

Przejdźmy zatem do Pinotów Szarych. A jest do czego, mili Państwo. Już po otwarciu zachwyca nas kolor i gęstość wina. Miód rozlewający się po kieliszku, powoli spływający dużymi kroplami po jego ściankach. Ekstremalnie apetyczny widok.
W nosie mamy lekką naftę, miód, kamień, świeżo ciosany krzemień. Dużo aromatów, ale mało owoców, co akurat lubimy. A jeśli czujemy owoce to mączne, słodkie gruszki. Fajnie to wino pachnie. W ustach zaś jest maślane i oleiste, ciepłe, ciężkawe, przynoszące na myśl poważne wytrawne tokaje. Jak ja to lubię! Świetny balans, alkohol ładnie schowany w tle, długi finisz. To wino naprawdę pije się z przyjemnością. Niestety jest już niedostępne.



Wino: Klumpp Grauburgunder 2014
Cena: 24 zł (przecena z 79 zł)
Sklep: WineAvenue24
Ocena: 7/10

Zaskoczeni fajnym czarnuszkiem z Nowej Zelandii, skusiliśmy się na szarą wersję tego burgundzkiego klasyka. I cóż? I niestety. Nie powtórzył sukcesu czarnego brata. Wino było świeże, pijalne, ale nic ponad to. Dominowały owoce egzotyczne i ostrość w kształcie pieprzu. Wystawał nieco alkohol i drażnił zbyt wysoki cukier. Ok, niezłe wino, ale poniżej oczekiwań.



Wino: Winemaker’s Selection Pinot Noir Gisborne 2018
Cena: 30 zł 
Sklep: Lidl
Ocena: 5/10

Komentarze

Popularne posty