Polskaaaa Biało-Czerwoni, czyli Festiwal u Kręglickich


Nie mogliśmy przegapić festiwalu polskich win Białe Czerwone i na szczęście nie przegapiliśmy. Przeogromny wybór. Po przejrzeniu listy wystawców wiedzieliśmy, że musimy odwiedzić ok. 15 winnic, a w każdej wypić choć 2-3 próbki, żeby poznać charakter prezentowanych win. Nie było łatwo, ale udało się! Na pewno nie możemy powiedzieć, że znamy na wylot polskie winiarstwo, ale coś liznęliśmy, coś spróbowaliśmy, jakiś obraz się rysuje. Obraz bardzo ciekawy i zaskakujący.
Notatki odzwierciedlają kolejność pitych win. Nie porządkuję ich, piszę, jak było, najpierw była seria biała, potem czerwona. Pomarańcze i inne eksperymenty jakoś nas ominęły.

Winnica Anna de Croy
Mam tutaj wątpliwości. Białe cuvee z kilku rosnących tam mieszańców miało specyficzny chemiczny aromat – pasta do podłogi, bejca, lakier. Później szybko przeszło w słodkie owoce i równie szybko się skończyło. Dziwne wino. Wątpliwości jednak wynikają głównie z tego, że w zakamarku tym (w którym polewali także Kojder i Turnau) wisiał w powietrzu jakiś dziwny ropopochodny zapach. Nie wiem, na ile to wpłynęło na ocenę końcową nadmorskiego wina, ale u konkurencji tych lakierów nie czułem.

Kojder
Muscaris – fajne, owocowo-kwiatowe, lekko landrynkowe wino
Cuvee (Souvignier gris + Solaris) – łagodniejsze, dobrze zbalansowane, czyste, bardziej wytrawne niż Muscaris
Souvignier gris – wytrawne, owocowe, lekko mineralne, świeże i czyste.
Wina bardzo dobre, czyste, porządnie zrobione.

Jakubów
Riesling – wyraźny nos, aromatyczny, kwiatowy, nieco słodki. Usta już nie tak aromatyczne. Miałem wrażenie, że to nie jest czysty Riesling, że coś tam jeszcze jest albo winiarz zastosował nietypowe techniki winifikacji, dojrzewania. Niestety nie dopytałem. Wino bardzo w porządku.

Turnau
Riesling – tłusty, gęsty, oleisty, aksamitny, kwiatowy. Super.
Hibernal – mocny nos, kwiatowy, słodki, landrynkowy. Usta nieco rozwodnione. Spory dysonans nos-usta. Jak się potem okazało – bardzo typowy Hibernal.

Korol
Solaris – słodkawy, mało kwasów, płaski.
Hibernal – kwaskowo-słodki, landrynkowy, owoce tropikalne
Johanniter – wyraźny aromat ziół, spora kwasowość, jabłko i zielona gruszka.
W tym momencie zaczęły mi się układać w głowie aromaty mieszańców. Łatwo rozpoznawalne, wyraziste, dość specyficzne, swojskie.
Regent – świetne owocowe, soczyste wino. Poważne zaskoczenie.
Rubin – Merlot, Cabernet Franc, Cabernet Sauvignon, Cabernet Dorsa. Bordoskie szczepy na Podlasiu! Tego jeszcze nie grali. A wino jest naprawdę świetne, bogate, poważne.

Winnica Rzeczyca
Chardonnay – ciekawa, ale dość specyficzna wersja tego szczepu. Landrynkowa, z lekkim lakierowym posmakiem.
Traminer – zaskoczenie festiwalu numer jeden. Jest róża, jest słodycz, jest pieprz. Brawo. Udane wino odmianowe.

Winnica Poraj Paczków - Hople
Była to jedna z tych winnic, które musiałem spróbować. Niestety spore rozczarowanie, gdy mowa o winach białych.
Traminer 2017 – dziwne, szorstkie, poza skalą.
Riesling 2015 – wino według mnie utlenione, w aromacie obite mączyste jabłka.
Regent – czysty owoc, głęboka pijalność, lekkie i przyjemne. Polska odpowiedź na Pinot Noir. Brak częstego dla tej odmiany mułu. Wino było schłodzone i być może to jest ten zabieg, który daje +100 do przyjemności picia.
Rondo – podobnie

Mickiewicz
Kolejne must drink.
Hibernal – typowy.
Johanniter – półwytrawny. Trochę kwaśnych jabłek, trochę słodyczy.

Skarpa Dobrska
Zainteresowanie tymi winami było tak duże, że nie miało niestety szansy złapać odpowiedniej temperatury. Dostaliśmy Rieslinga i Johannitera, ale obydwa ciepłe. Nie były złe, więc gdyby miały te 10°C pewnie byłyby dobre. Pewnie.

Winnica Wojszyn
Chanasia 2016 (Chardonnay) – jabłka + lekko wystający (domowy) alkohol.
Tollia 2016 (Gewürztraminer) – jest róża, jest fajnie!
Repossia 2016 (Riesling) – dobry, klasyczny.
Wina wyraziste, aromatyczne, nieco dzikie i plebejskie, oryginalne, dobre.

Dwór Sanna
Zielone – wino zrobione z bardzo niedojrzałych owoców. Dużo wcześniejsze niż Vinho Verde. Ekstremalna kwasowość. Ciekawostka.
Johanniter – fajna kwasowość. Jesteśmy naprawdę blisko Rieslinga.

Dom Bliskowice 
W zasadzie nie wiem, co piliśmy. Zanotowałem Regent+Rondo, ale takiego kupażu nie robią. Ale to, co piliśmy, było dobre. Trzeba obserwować i coś kiedyś kupić.

Winnica Jura
Chardonnay – dobre, można brać w ciemno.
Pinot Noir – czysta, letnia owocowość.

Płochoccy
Remare (?) (Regent + Marechal Foch) – super, super, super. Tylko tyle zanotowałem.

Festiwal pokazał parę niespodzianek i dał sposobność do kilku spostrzeżeń. Najbardziej zaskakująca była jakość czerwonych win. Doświadczeni już nieco rondo-regentowymi produkcjami, parokrotnie robiliśmy wielkie, jak dna od butelek, oczy, a w powietrzu wisiało niewypowiedziane pytanie: ale jak to? Kilka świetnych czerwonych etykiet: Korol, Hople, Bliskowice, Płochoccy. Bardzo pijalne, czyste. Rewelacja.
Przeciętna i porównywalna jakość białych win robionych z mieszańców. Hibernale, Johannitery, Solarisy. Dobre, pijalne, nawet fajne i pocieszne, ale zawsze jest gdzieś ta nieczysta, z punktu widzenia vitis vinifera, nuta. 
No i na koniec białe vitis vinifery. Rozstrzał olbrzymi - od fajnych etykiet po kontrowersyjne eksperymenty. Tutaj stawiam wielki znak zapytania. Mam wrażenie, że jest jeszcze sporo do zrobienia.

Komentarze

Popularne posty