Marketowe traminery

Wracamy do Polski i jedziemy na działkę z dwiema butelkami gewürztraminera.
Zakup był szybki, bez specjalnego przygotowywania, bez researchu. Ot tak, fajna etykieta, jedna dobra opinia w necie, naklejka winicjatywy.  Tyle rekomendacji.

Pierwszego wieczoru otworzyliśmy De Bortoli Gewürztraminer Riesling 2017.
W nosie ledwo wyczuwalna róża i delikatny kwaśny owoc. W ustach trochę jabłek, na koniec trochę grejpfrutowej goryczki, ale tej ze skórki, nie z miąższu. Domyślam się, że winiarz chciał zrównoważyć ostrość traminera pijalnym rieslingiem. Sprytna z gruntu metoda złagodzenia tego mocno aromatycznego szczepu tutaj chyba się nie powiodła. Miało być tyle szczęścia w jednym, a tu ni pies, ni wydra. Wino dało radę na werandzie, ale niestety nie przyniosło poważniejszych doznań. A są przecież rieslingi i traminery za 30-40 zł, które mają w sobie to coś.



Wino: De Bortoli Gewürztraminer Riesling 2017
Cena: 32 zł
Sklep: Carrefour
Ocena: 5/10

Następnego dnia do sałatki przysiadł się rowerzysta z Chile. Cono Sur rzadko rozczarowuje, więc oczekiwania były stosunkowo duże. Nos delikatny, prawie niewyczuwalny. Liczi brak, róży brak. Usta lekkie w smaku, ale ostre i goryczkowe. Do tego jakaś bliżej nieokreślona słodycz. Nie tego nam trzeba było, ale wina chyba rzeczywiście leży po naszej stronie. Może powinniśmy kupić veltlinera, sauvignon blanc, chłodne chardonnay? Póki co na jakiś czas żegnamy się dość chłodno z traminerami.


Wino: Cono Sur Bicicleta Gewürztraminer 2018
Cena: 32 zł
Sklep: Carrefour
Ocena: 5/10 

Komentarze

Popularne posty