Chardonnay spod Budapesztu i Brna
Dwie próbki klasycznego, pozornie niepopularnego w tych rejonach szczepu.
Jako pierwsze do kieliszków trafia węgierskie Chardonnay Haraszthy, rocznik 2016.
Kilkanaście kilometrów na zachód od Budapesztu leży apelacja Etyek-Buda, już w XIX wieku przypominająca wielu francuską Szampanię, światową stolicę win z bąbelkami.
A więc Chardonnay.
Otwieramy butelkę i natychmiast wydobywa się z niej wyraźny, niezwykle przyjemny aromat. Chwilkę czekamy i uspakajamy emocje, bo wiemy, że mamy do czynienia z czymś naprawdę ciekawym.
Pierwszy nos: roztopione masło śmietankowe, czekające, aby je tylko dodać do mąki, jaj, mleka i odrobiny cukru. I już chwilę później pojawiają się ciasteczkowe aromaty. Ale jakie ciasteczko? Z początku czuć zwykłe maślane herbatniki, ale w pewnym momencie pojawia się aromat mielonej kawy i do tego coraz mocniej bucha pokaźny alkohol (14,5 %). Wino zaczyna smakować jak wytrawne tiramisu. Rewelacja. Gdzieś wyczuwa się jeszcze karmel, trochę pobrzmiewa delikatna nafta, a następnie pojawiają się suszone owoce: morele i może rodzynki. Feeria aromatów i przyjemności. Nieco może dokucza wyraźny alkohol, bo wino staje się ciężkie, gryzące i niekiedy przykrywa resztę aromatów. Ale jest to jedyny, zresztą niewielki, minus tego naprawdę udanego wina.
Wino: Haraszthy Chardonnay 2016
Cena: 38 zł
Sklep: Lidl
Ocena: 7/10
Kilka dni później postanowiliśmy skonfrontować Madziara z czeskim Chardonnay. Ponieważ poprzeczka została wysoko zawieszona, a my zaczęliśmy świętować rocznicę ślubu, sięgnęliśmy po pamiątkę z Brna - Chardonnay Vinium Palaviense, pozdní sběr, Vinselekt Michlovský.
Okolice Mikulova, Obszar Chronionego Krajobrazu Pálava, a więc najprawdopodobniej najlepsza lokalizacja na całych Morawach. Do tego mamy późny zbiór, fermentację w dębowych beczkach na osadzie a na koniec dojrzewanie w barrique'ach. Jedyny minus - rocznik. 2014 nie był dla morawskich winiarzy zbyt łaskawy. Ale niech plusy ujemne nie przesłaniają nam plusów dodatnich. Otwieramy.
Po otwarciu delikatny, słodkawy, matowy aromat - miód i kwiat lipy. Jest ciepło i przyjemnie. Usta: dziwi nieco wyraźna kwasowość, na poziomie przynajmniej średnim plus, a na końcu pojawia się lekka goryczka. Całość wydaje się mimo wszystko dobrze zharmonizowana, choć G. doskwiera rozbrat między słodkim nosem a kwaśnymi ustami. Mnie się to podoba, a więc kwestia gustu.
Mamy więc szczególny mix Chardonnay północy i południa. Z północy czerpie (rześką i przyjemną) kwasowość, z południa miód, krągłości i fajne aromaty. Wino pożyteczne, ale delikatnie nas rozczarowało. Może nie wytrzymało konfrontacji z poważniejszym budapesztańczykiem, może oczekiwania były zbyt duże, a może ten 2014 (oceniany ogólnie na 84 pkt) był naprawdę słaby.
Wino: Chardonnay Vinium Palaviense, pozdní sběr, Vinselekt Michlovský 2014
Cena: 250 Kč (42 zł)
Sklep: Brno
Ocena: 6/10
Jako pierwsze do kieliszków trafia węgierskie Chardonnay Haraszthy, rocznik 2016.
Kilkanaście kilometrów na zachód od Budapesztu leży apelacja Etyek-Buda, już w XIX wieku przypominająca wielu francuską Szampanię, światową stolicę win z bąbelkami.
A więc Chardonnay.
Otwieramy butelkę i natychmiast wydobywa się z niej wyraźny, niezwykle przyjemny aromat. Chwilkę czekamy i uspakajamy emocje, bo wiemy, że mamy do czynienia z czymś naprawdę ciekawym.
Pierwszy nos: roztopione masło śmietankowe, czekające, aby je tylko dodać do mąki, jaj, mleka i odrobiny cukru. I już chwilę później pojawiają się ciasteczkowe aromaty. Ale jakie ciasteczko? Z początku czuć zwykłe maślane herbatniki, ale w pewnym momencie pojawia się aromat mielonej kawy i do tego coraz mocniej bucha pokaźny alkohol (14,5 %). Wino zaczyna smakować jak wytrawne tiramisu. Rewelacja. Gdzieś wyczuwa się jeszcze karmel, trochę pobrzmiewa delikatna nafta, a następnie pojawiają się suszone owoce: morele i może rodzynki. Feeria aromatów i przyjemności. Nieco może dokucza wyraźny alkohol, bo wino staje się ciężkie, gryzące i niekiedy przykrywa resztę aromatów. Ale jest to jedyny, zresztą niewielki, minus tego naprawdę udanego wina.
Wino: Haraszthy Chardonnay 2016
Cena: 38 zł
Sklep: Lidl
Ocena: 7/10
Kilka dni później postanowiliśmy skonfrontować Madziara z czeskim Chardonnay. Ponieważ poprzeczka została wysoko zawieszona, a my zaczęliśmy świętować rocznicę ślubu, sięgnęliśmy po pamiątkę z Brna - Chardonnay Vinium Palaviense, pozdní sběr, Vinselekt Michlovský.
Okolice Mikulova, Obszar Chronionego Krajobrazu Pálava, a więc najprawdopodobniej najlepsza lokalizacja na całych Morawach. Do tego mamy późny zbiór, fermentację w dębowych beczkach na osadzie a na koniec dojrzewanie w barrique'ach. Jedyny minus - rocznik. 2014 nie był dla morawskich winiarzy zbyt łaskawy. Ale niech plusy ujemne nie przesłaniają nam plusów dodatnich. Otwieramy.
Po otwarciu delikatny, słodkawy, matowy aromat - miód i kwiat lipy. Jest ciepło i przyjemnie. Usta: dziwi nieco wyraźna kwasowość, na poziomie przynajmniej średnim plus, a na końcu pojawia się lekka goryczka. Całość wydaje się mimo wszystko dobrze zharmonizowana, choć G. doskwiera rozbrat między słodkim nosem a kwaśnymi ustami. Mnie się to podoba, a więc kwestia gustu.
Mamy więc szczególny mix Chardonnay północy i południa. Z północy czerpie (rześką i przyjemną) kwasowość, z południa miód, krągłości i fajne aromaty. Wino pożyteczne, ale delikatnie nas rozczarowało. Może nie wytrzymało konfrontacji z poważniejszym budapesztańczykiem, może oczekiwania były zbyt duże, a może ten 2014 (oceniany ogólnie na 84 pkt) był naprawdę słaby.
Wino: Chardonnay Vinium Palaviense, pozdní sběr, Vinselekt Michlovský 2014
Cena: 250 Kč (42 zł)
Sklep: Brno
Ocena: 6/10
Komentarze
Prześlij komentarz