3 rieslingi z Moraw, Austrii i Niemiec. Dwa świetne i jeden nie

Na początek zaskakujące wino od mikrowiniarza spod morawskiego Znojma. Dostępne jest ono tylko w winnicy i w bodaj jednej znojemskiej winotece, czyli de facto i wino, i winiarz są w zasadzie na rynku nieobecni, a kupno na przykład tego rieslinga graniczy z cudem. Michal Mikulenčák zdaje się nie zwracać uwagi na marketing, nowe technologie, public relations, fakt, że jest rok 2022 i wszystko to, co napędza biznes i przynosi pieniądze i sławę. Strona winiarza jest wzruszająco archaiczna i jako żywo przypomina internet lat dziewięćdziesiątych. Znajdziemy tam szczególną i  szczerą opowieść o winiarzu i jego winach, jakże inną od współczesnych powtarzalnych opowieści o przeszłości, teraźniejszości, rodzinie, terroir, służących przede wszystkim podniesieniu sprzedaży towaru. Gdybym miał znaleźć analogię do tego wina na przykład w świecie muzyki, to Víno Mikulenčák to taka płyta Bleach Nirvany nagrana dla kumpli za 300 baksów. Wiadomo, jak to później wyglądało.

My kupiliśmy tę butelkę w znojemskiej winotece za niewielkie pieniądze, u winiarza jest jeszcze tańsze. Wino wyróżniało się etykietą, skusiło nas. Potem przyjrzeliśmy się jej i uderzyła nas twarz ukryta w liściu. Nie powiem, doświadczenie nieco creepy, jak mawia dziś młodzież, ale skoro tak chciał winiarz, jego święte prawo. Skupmy się jednak na winie, bo koniec końców nie chodzi ani o stronę pisaną w HTML, ani o taki czy inny obrazek na etykiecie.

A riesling ten jest tak rieslingowy, jak metr w Sèvres 100-centymetrowym metalowym prętem. Podręcznikowy przykład owocowo-petrolowego środkowo-europejskiego rieslinga. W nosie sporo soczystych, kwaskowych jabłek, ciut słodszej moreli i niewyobrażalnie dużo petrolu jak na młode w końcu wino. Naprawdę to wino można wąchać bez końca. A pić do dna. 

 

Piwniczka Mikulenčáka, w której powstaje wino. Zdjęcia ze strony winiarza.

Wino: Mikulenčák Ryzlink rýnský 2020
Cena: 169 Kč (30 zł)
Sklep: Vinoteka Znojmo
Ocena: 7/10
Vivino:
 
Kolejna flaszka to austriacki riesling robiony przez miasto. Ale nie jest to pierwszy lepszy Weingut, ale jedna z najstarszych winnic świata, powstała w roku wydrukowania biblii przez Gutenberga i urodzin Leonarda da Vinci. Od tamtego momentu Krems an der Donau robi wino dla swoich mieszkańców. I nie tylko.
Krems to kwintesencja białych win - a więc w zależności od parceli lessowo-kwarcowe lub skaliste podłoże i zwykle piękne tarasowe winnice położone nad wijącym się Dunajem. Do tego klimat przejściowy, ogrzewany panońskim ciepłem i schładzany chłodniejszymi masami powietrza z Moraw. Białe winogrona mają warunki, żeby dojrzeć i złapać aromat.
Ten riesling jest przeczysty i ekstremalnie pijalny. Dużo zielonego jabłka, nieco cytryny, ciut - chciałoby się rzec - słynnej kremskiej moreli. Sporo elegancji i chrupkości i nieco mniej petrolu.
Naprawdę niezłe wino za uczciwie pieniądze.
 
 
Wino: Domäne Krems Riesling 2021 - Weingut Stadt Krems
Cena: 7,5 euro (35 zł)
Sklep: Spar
Ocena: 7/10
Vivino: 3.9
 
I na koniec riesling, którego nie jestem w stanie ani polecić, ani pić. To moje trzecie podejście do wina bezalkoholowego i ponownie kończy się spektakularną klapą. To wino nie pachnie i nie smakuje. Nie gasi pragnienia i nie daje przyjemności. Nie da się obronić tej koncepcji. Woda z cytryną jest o niebo lepsza. I zdrowsza. I tańsza.
 

Wino: Dr. Zenzen Riesling
Cena: 28 zł
Sklep: Auchan
Ocena: 4/10
Vivino: 3.7
 
 
 

 

Komentarze

Popularne posty