Słowo, vino, love i ja - Slovenija

Słowenia to malusi kraj pełen niesamowitych atrakcji. Jeśli myślisz, że możesz go zwiedzić w tydzień, to masz rację, mylisz się. Tak, oczywiście możesz. Możesz rano obudzić się w Lublanie, w 45 min dojechać do podnóża Alp Julijskich, wejść na któryś dwutysięcznik, zejść, wypić kawę w jednym z okolicznych miasteczek (np. Škofja Loka), wsiąść do samochodu i za godzinę, półtorej wysiąść z niego na parkingu w miejscowości Piran i wykąpać się w Adriatyku. To wszystko można zrobić. Można też rozłożyć to na 2-3 tygodnie i smakować po łyżeczce, po kęsiku, po kieliszku.
My mieliśmy kilka dni, więc natężenie doznań było dość wysokie. Znaleźliśmy jednak chwilę na zatrzymanie się i złapanie oddechu. 
Jednym z przystanków była Ajdovščina, miejscowość położona w dolinie Wipawy, charakteryzująca się pokaźnymi pozostałościami murów z czasów rzymskich. Miasteczko wydaje się dość skromne, ale jest świetną bazą wypadową na np. wycieczki rowerowe po okolicy. Ma jeszcze jedną perełkę, niepozorny Faladur Wine Bar (a w zasadzie kiosk) przylepiony do miejskich murów niczym gniazdo dzikich pszczół. Miodu tam nie znajdziemy, ale świetne wina owszem.

Poprosiliśmy Mateja Lavrenčiča, który zarządza Faladurem, o rekomendację.

Na początek zaproponował nam Malvaziję od Cigoja. Cigoj to człowiek, który robi przede wszystkim wędliny i kiełbasy. Ale czy wipawski masarz nie może robić wina? Może i robi to bardzo dobrze. Jego macerowana i dojrzewająca w beczce Malvazija to soczyste wino, oleiste, pełne, z lekkim naftowym aromatem. Nie jest to jednak wino pomarańczowe, Cigoj wie, kiedy należy skończyć macerację, żeby nie stracić tego, co w winie najcenniejsze.

Wino: Malvazija Cigoj
Cena: 8 euro
Sklep: Faladur
Ocena: 7/10 

Następnie dostaliśmy Zelen od Fedory. Fajne wino, w którym dojrzały aromat świetnie balansuje rześkość i jabłkowa owocowość. Dobre, wzięliśmy na wynos, więc będziemy jeszcze rozkładać na czynniki pierwsze. Albo i nie, tylko po prostu wypijemy :)

Wino: Zelen Fedora
Cena: 13 euro
Sklep: Faladur
Ocena: 7,5/10

Jeszcze jedna próbka białego. Tym razem klasyka światowa - Sauvignon Blanc w wykonaniu Tilia Estate. Jakaż feeria aromatów. Białe kwiaty i egzotyczne owoce. Chrupkość i soczystość. Z czasem oczywiście mniej jabłek, a więcej brzoskwiń, ale cały czas nos nie może się nawąchać, a usta nasmakować. Ach, ileż dobroci.



Wino: Sauvignon Blanc Tilia
Cena: 9 euro
Sklep: Faladur
Ocena: 8/10  


Na koniec próbka czerwonego. Matej odradzał nam tańsze czerwone wina. O ile białe wino za 10 euro może przynieść wiele radości, o tyle czerwone niestety musi kosztować już nieco więcej. Większa koncentracja wymaga wyższych nakładów. Skusiliśmy się na bordoską mieszankę od Sutora (Merlot + Cabernet Sauvignon). Wino idealne, łagodne ale bardzo treściwe, świetnie zbalansowane, pełne, przyjemnie rozlewające się po kubeczkach smakowych. Lekkie taniny i bardzo długi finisz. Rewelacja. Matej, dzięki! :)

Wino: Sutor Red
Cena: 25 euro
Sklep: Faladur
Ocena: 8/10  


Podczas naszego pobytu nie piliśmy zbyt wielu czerwonych win, skupiliśmy się na białych i pomarańczowych. Spróbowaliśmy także cvička, ale potraktujmy to jako ciekawostkę. Zamówiliśmy go w jednym z bałkańskich barów do ćevapčići i kosztował chyba 1,5 euro :) Białe wina są świetne i stosunkowo niedrogie. Odważni winiarze korzystają z klasyki światowej i rodzimych szczepów i wychodzą im naprawdę fajne rzeczy. Przywieźliśmy kilka butelek, więc bądźcie czujni. Słowenia jeszcze powróci.

A masarz Cigoj robi takie cuda z mangulicy (włochatej świni, którą bracia Węgrzy nazywają mangalicą:

Komentarze

Popularne posty