Tokajskie Chardonnay z Jury

Krążymy po Francji i krążymy, szukamy czegoś w końcu dobrego. Na dworze gorąc, ponad 20 C, więc otwieramy schłodzone Chardonnay z Jury, apelacji położonej we wschodniej Francji, a rzadko spotykanej w nadwiślańskich sklepach. Otwarcie i szok. Bogaty, tłusty, naftowy aromat. Można wąchać bez końca. Wino, dość ciemne, powoli spływa po ściankach kieliszka, jest maślane i oleiste. Pierwszy łyk - rześkość, ale z dość niską kwasowością. Na końcu winiarz postawił dość mocną cielistą kropkę. Przywodzi na myśl wytrawne tokaje, które piliśmy w 13 winach.

Jura słynie z win żółtych, ciężkich, utlenianych. Nie jest to oczywiście wino vin jaune, ale to Chardonnay wydaje się mieć coś z tych win. Robione zapewne metodą tradycyjną (piwniczne retro na etykiecie), ze starych krzewów, z dostępem powietrza i leżakujące kilka lat w butelce (?) nie ma nic z Chardonowej mineralności i chłodu.

Z czasem nuty naftowe uciekły, a na pierwszy plan wybiły się śliwki i rodzynki.

Ocena bezwzględna: 7/10, ocena uwzględniająca stosunek jakość/cena - 8/10. Pierwsza ósemka w Nowym Starym Świecie! Hip hip, hura :)





Wino: Domaine Quillot Côtes du Jura Chardonnay Vieilles Vignes 2012
Cena: 35 zł (w promocji 23 zł)
Sklep: Lidl
Ocena: 8/10

Komentarze

Popularne posty